InspiracjeTriki i porady

10 rzeczy, za które kocham moją Babcię

21.01.2019 • Przeczytasz w 5 min.

Babcia była moją przyjaciółką, taką prawdziwą, która potrafiła udźwignąć wszystkie moje dziecięce kaprysy, a następnie - humory zbuntowanej nastolatki. Lgnęłam do niej. Czas spędzony u babci nigdy nie był czasem straconym. Nawet brak dostępu do Internetu u niej w domu tego nie powstrzymał. Tak, jestem z pokolenia, które czuje pewien niepokój, kiedy nie ma sygnału wifi. Wiedziałam, że zawsze mogę liczyć na babcię. Dobrze mieć obok siebie taką osobę. :)

     Jest taki dzień w styczniu, kiedy czujemy ciepło na sercu, pomimo szczypiącego mrozu. To właśnie dzisiaj, 21 stycznia, w Dzień Babci, możemy sprawić, aby nasza babcia poczuła się jeszcze bardziej kochana.
 

Za co kochałam swoją babcię?

 

1. Za to, że... zawsze stawała po mojej stronie

Cokolwiek złego by się nie działo i na jak głupi pomysł bym nie wpadła, wiedziałam, że mogę na nią liczyć. Zawsze starała się mnie zrozumieć. Nawet jak nie miałam racji, ona doskonale o tym wiedziała, ale nie upierała się przy swoim, tylko próbowała zrobić wszystko, abym sama to dostrzegła.

2. Za to, że… oglądała ze mną setki razy “Króla Lwa”

Za każdym razem przeżywała ze mną tak samo największą zbrodnie światowej kinematografii - śmierć Mufasy.

3. Za to, że… czytała za mnie lektury

Po tym jak dostałam jedynkę za nieprzeczytanie Szewczyka dratewki, babcia postanowiła czytać mi lektury szkolne. Ale nie tak, że ona przeczytała i napisała mi gotowe wypracowanie. Ona mi te książki po prostu czytała na głos.

4. Za to, że… pisała mi zwolnienia z wfu

I tak byłam chuda, jak kij od miotły. :) Pisała mi także usprawiedliwienia na każdą nieobecność w szkole. Idąc na wagary mogłam po prostu przyjść do niej na cały dzień i mieć pewność, że ten incydent nie będzie wygadany mojej mamie. A to bardzo istotne, bo babcia była naprawdę istną paplą, więc tylko mogę się domyślać, ile ją kosztowało trzymanie w tajemnicy moich wybryków.

5. Za to, że… mnie nie dobiła

Po tym, jak przewróciłam na siebie cały regał z porcelanową zastawą dla gości i wszystko potłukłam.

6. Za to, że… robiła mi różne, kulinare przysmaki

Odkąd sięgam pamięcią zawsze byłam niejadkiem. Jako dziecko nic nie jadłam, nieodczuwając głodu. Istniało niewiele produktów, które młoda waćpanna przełknie. Wśród nich były te niezdrowe, np… keczup. Kanapka z keczupem była akceptowalna. Ale nie taka zwykła, polana keczupem. To byłoby zbyt banalne i mało  ciekawe. Babcia wpadła na pomysł, że każdą kromkę chleba będzie kroiła na małe kawałeczki i każdego dnia układała z tych elementów coś ciekawego, np. uśmiechniętą twarz, drzewko, czy kotka – właściwie kot był gwarancją sukcesu, ale babcia wiedziała, że nie może tego nadużywać. Jak byłam w szpitalu, mając kilka lat, to codziennie przyjeżdżała i przynosiła mi jedzenie, które lubiłam i akceptowałam jako “dobre i jadalne”, co też bardzo sobie chwaliłam. :)

7. Za to, że… dała mi patent na znalezienie zgubionej rzeczy

Pewnego dnia zapodziała mi się gdzieś moja ulubiona zabawka. Ulubioną okazała się w momencie, kiedy zdałam sobie sprawę, że ją zgubiłam. Przekopałam cały pokój, żeby ją odnaleźć, na co babcia stwierdziła, że po się męczę szukaniem, jak przecież wystarczy pomodlić się do świętego Antoniego (wikipedia ekspres: patron osób i rzeczy zagubionych) i sama się znajdzie. Nie wiem jak to się stało, ale podziałało.

8. Za to, że… potrafiła dogadać mojej mamie

W końcu babcia była matką mojej matki i zapewne nie raz miała ochotę ją przywrócić do porządku. Pewnie dlatego tak bardzo zżyłam się z babcią, w końcu obie miałyśmy wspólnego wroga. :D

9. Za to, że… częstowała mnie najlepszym, co miała

Babcia chorowała na lekką cukrzycę. Niezbyt się tym faktem przejmowała, jeśli w grę wchodziło wypicie słodkiej nalewki. Jak to mawiała, kieliszek na trawienie się nie liczy. Miała pokaźną kolekcję alkoholi, bo na każde święto dostawała jakiś od kogoś z rodziny. Przyjmowała więc te prezenty, śmiejąc się do mnie przez ramię, Asia, będziemy miały co degustować w poniedziałek.

10. Za to, że… zawsze stawiała rodzinę na pierwszym miejscu

Babcia była czystą oazą spokoju, jaką kiedykolwiek znałam. Nie jestem pewna, czy taki był jej charakter, czy z biegiem lat i bagażem doświadczeń, potrafiła machać ręką na sprawy, w których inna osoba by wybuchnęła gniewem od razu. Babcia mówiła, że szkoda jej życia na kłótnie, a jeśli chodziło o rodzinne waśnie, tylko ona jedyna potrafiła je załagodzić. Zawsze powtarzała, że rodzina jest najważniejsza i wychodziła z pomocą każdemu, kto tego potrzebował.

Babciu, dzięki Tobie jestem lepszym człowiekiem!

 

     A kiedy Ty ostatni raz powiedziałeś swojej babci, że ją kochasz? Bo ją kochasz, prawda? Mojej babci nie ma już przy mnie 4 lata. Odchodząc z tego świata zabrała ze sobą pewną cząstkę mnie, za którą bardzo tęsknie. Żałuję, że nie mam z babcią wielu zdjęć. Te, które się uchowały, traktuję jak relikwie. Warto uwieczniać codzienne chwile, bo upływ czasu jest nieodwracalny. Życzę każdemu mieć taką babcię. :)

     To jest moje 10 powodów, dla których kocham babcię. Jedne są z pozoru błahe, wywołujące bardzo pozytywne wspomnienie, inne traktuję jako dobrą lekcję. Mogłabym wypisać ich 3 razy więcej, chociaż wiem, że wystarczyłby jeden, za który jestem Babci wdzięczna. A jaki jest Twój powód, dla którego kochasz swoją Babcię?

 


Joanna, Colorland

Udostępnij znajomym: